Letnie upały niejednemu kierowcy dają się we znaki, więc klimatyzacja w samochodach chodzi pełną parą. Dość często efekty są takie, że już następnego dnia dokucza nam katar, kaszel i piekące, załzawione oczy. Co jest przyczyną? Oczywiście bakterie, wirusy i grzyby, które bytują sobie w układzie klimatyzacyjnym oraz nieumiejętne korzystanie z tej zdobyczy technologicznej.
Najważniejsze sprawa to oczywiście coroczne odgrzybianie lub ozonowanie klimatyzacji. Poza tym niezbędna jest wymiana filtra przynajmniej raz na dwa lata, choć jeśli mamy w rodzinie alergika, to lepiej robić to częściej. W tym celu odwiedzamy serwis klimatyzacji, w którym przy okazji można sprawdzić ilość czynnika chłodzącego. Standardowo po roku ubywa go około 10%, więc warto zdecydować się na dolanie, dzięki czemu klima będzie bardziej wydajna.
Oczywiście można spróbować odgrzybić klimatyzację samodzielnie przy pomocy dostępnych na rynku środków chemicznych. Jednak zazwyczaj wystarcza to na około tydzień lub dwa, a przy tym wiąże się z możliwością zawilgocenia innych układów. Inną opcją jest zakup ozonatora, dzięki któremu można z łatwością przeprowadzić ozonowanie. Niemniej wymianę filtra zawsze warto zlecić fachowcowi.
Jeśli zaś chodzi i użytkowanie klimy, to obowiązują tu pewne zasady. Przede wszystkim, jeśli tylko jest to możliwe, to pozostawiajmy samochód w cieniu. Przed wyruszeniem w drogę, auto warto wywietrzyć, a dopiero po chwili uruchomić klimatyzację. Na początku ustawiamy ją na pełną moc, pamiętając o tym, by nawiewy nie były skierowane bezpośrednio w naszą stronę. Dzięki temu w aucie szybko się ochłodzi i będzie można nieco zmniejszyć nawiew. Kolejna sprawa to wyłączenie klimy tuż przed dojazdem do miejsca przeznaczenia, aby układ wysechł, co zapobiegnie powstawaniu grzybów.